27 lipca ekspedycja wyruszyła na Morze Północne na poszukiwania, które potrwają 17 dni. Szanse odnalezienia wraku legendarnego polskiego okrętu określane są na 90 procent. Członkowie ekspedycji dziś, czyli w środę 30 lipca o godz. 9.10 czasu warszawskiego rozpoczęli przeszukiwanie fragmentu Morza Północnego o powierzchni przeszło 1000 kilometrów kwadratowych. Statek IMOR Instytutu Morskiego w Gdańsku porusza się na kierunkach północ-południe i przeczesuje pasy dna o szerokości 500 metrów za pomocą sonaru holowanego za rufą jednostki. Obszar typowany przez historyków z Morskiej Agencji Poszukiwawczej jako miejsce domniemanego spoczynku ORP Orzeł to prostokąt o wymiarach 15 na 20 mil morskich. Rejon ten położony jest 150 mil morskich na południowy-wschód od norweskiego portu Stavanger. Jest to obszar dawnego niemieckiego pola minowego o kryptonimie „16 B”, na którym ORP Orzeł prawdopodobnie wszedł na minę i zatonął w czerwcu 1940 r. Ekspedycja Orzeł BalexMetal z ekipą historyków i płetwonurków na pokładzie ma za zadanie potwierdzić bądź obalić tę hipotezę.
***
Orzeł znalazł się na ustach całego świata, kiedy po klęsce wrześniowej i internowaniu w Tallinie w brawurowej ucieczce przed niemiecką flotą przedostał się do Anglii, by kontynuować walkę. Podczas licznych patroli bojowych okręt wsławił się m.in. zdemaskowaniem niemieckich planów inwazji na Norwegię. W 1940 r. ORP Orzeł został zatopiony. We wraku u wybrzeży Norwegii spoczywają do tej pory ciała 60 polskich marynarzy. Przez ponad 68 lat nikt nie ustalił dokładnie okoliczności zatopienia okrętu.
Hasłem ekspedycji Orzeł Balex Metal jest „pozwólmy bohaterom wrócić do domu”. Na polu walki obowiązuje stara zasada: „nigdy nie zostawiamy swoich”. Zawsze wraca się po swoich żołnierzy – żywych bądź martwych. Dlatego tak ważne jest, by dowiedzieć się, gdzie spoczywają nasi bohaterowie.
ORP Orzeł był okrętem zakupionym w całości ze składek społeczeństwa. Jest to jedyny tego rodzaju przypadek w historii flot wojennych świata. Była to swego czasu jedna z największych i najnowocześniejszych łodzi podwodnych na Bałtyku. Załoga okrętu pod dowództwem kapitana Jana Grudzińskiego dokonała niezwykłego wyczynu: wyrwała się z internowania w Tallinie i ścigana przez całą niemiecką flotę na Bałtyku przedarła się przez Cieśniny Duńskie do Wielkiej Brytanii. Wyczyn ten odbił się szerokim echem na całym świecie i należy do najbardziej spektakularnych epizodów II wojny światowej. Znamienne były słowa kapitana Jana Grudzińskiego po dotarciu do Anglii: - „Zabierzcie do szpitala chorego kucharza, napełnijcie zbiorniki z wodą i naprawcie działa okrętowe a wykonamy każde wyznaczone nam zadanie.” Okręt ORP Orzeł od razu rozpoczął patrole bojowe. Z siódmego nie powrócił. Nie jest znane miejsce jego spoczynku.
W ramach ekspedycji poszukiwania prowadzi grupa historyków i płetwonurków zrzeszona w Morskiej Agencji Poszukiwawczej we współpracy z grupą pomiarową i załogą statku badawczego IMOR. Statek ekspedycji to jedna z najnowocześniejszych tego typu jednostek w Europie. IMOR będzie badał dno cyfrowym sonarem holowanym EdgeTech 4200 oraz sondą wielowiązkową SeaBat 8101.
Patronat nad ekspedycją objęli m. in.: Prezydent Gdyni, TVP INFO, Polskie Radio EURO, Dziennik, portal onet.pl, magazyn Focus Historia, a także magazyny Nurkowanie i Nasze Morze. Wsparcia instytucjonalnego udzieliły Instytut Morski oraz Muzeum Marynarki Wojennej. Wyprawa finansowana jest w całości ze środków przekazanych przez firmę BalexMetal.
Kapitan Jan Grudziński (fot. archiwum)