Pokolenie ludzi, którzy w szeregach Armii Krajowej walczyli o niepodległość Polski nazwano pokoleniem Kolumbów. Określenie to wzięło swoją nazwę od pseudonimu jednego z bohaterów książki Romana Bratnego „Kolumbowie Rocznik 2”0 Stanisława Skiernika pseud. Kolumb. Na postać literackiego Kolumba złożyły się życiorysy dwóch autentycznych postaci. Jedną z nich był Krzysztof Sobieszczański pseud. Kolumb, drugą Stanisław Likiernik pseud. Staszek.
Film opowiada o jednym z nich Stanisławie Likierniku. Co dziś robi Kolumb? Jakie były jego wojenne losy, dlaczego uważa że, jak napisał w swoich wspomnieniach, miał diabelne szczęście. Kim byli i jakie były losy jego kolegów? Jaki jest jego stosunek do Powstania Warszawskiego?
W czasie okupacji niemieckiej Stanisław Likiernik, pochodzący z rodziny zasymilowanych polskich Żydów, każdego dnia ryzykował denuncjację. Przez starszych kolegów nawiązał kontakt z podziemiem, aby w szeregach Kedywu Armii Krajowej, brać udział w akcjach sabotażowych i dywersyjnych, łącznie z wykonywaniem wyroków na gestapowcach i konfidentach.
W Powstaniu Warszawskim walczył na pierwszej linii na Woli, Starówce i Czerniakowie, był trzykrotnie ranny, został odznaczony Krzyżem Walecznych. W Powstaniu stracił prawie wszystkich swoich przyjaciół z oddziału. Sam w nieprawdopodobny wręcz sposób wielokrotnie uniknął śmierci. Po wojnie, w obawie przed represjami ze strony władz komunistycznych, przez zieloną granicę, wydostał się z Polski, unikając prześladowań, jakie spotkały wielu jego kolegów z AK. Osiadł we Francji, gdzie odnalazł ojca oficera Wojska Polskiego zwolnionego z niemieckiego oflagu. W Paryżu ukończył studia, tam zamieszkał na stałe i założył rodzinę. Z perspektywy czasu opowie widzom o swoim życiu.
Ten nie tylko wyjątkowo zasłużony kombatant lecz i emigracyjny wspomożyciel podziemnego radia krajowej Solidarności w latach 80., obdarzony cudowną wprost zdolnością do wychodzenia cało z grożących niechybną śmiercią wojennych opałów, miał tym razem pewnego rodzaju pecha. Nie doczekał bowiem z tego, naturalnego tym razem, powodu premierowej emisji w Telewizji Polskiej filmu ze swym udziałem. A mianowicie dokumentu zatytułowanego „Diabelne szczęście”, w którym z właściwą sobie swadą opowiada o niezwykłych przypadkach swego niegdysiejszego wielokrotnego ocalenia - recenzja Tadeusza Szymy.
Dla wielu Kolumb jest tylko postacią literacką, dla innych bohaterem filmu Janusza Morgensterna. Niewiele osób ma świadomość, że istnieje naprawdę. Powstanie filmu o losach Stanisława Likiernika jest szansą na przedstawienie losów pokolenia, którego był typowym przedstawicielem i któremu za sprawą Romana Bratnego, wraz z Krzysztofem Sobieszczańskim, dał nazwę. To trochę tak jakby spotkać po latach chorążego orszańskiego Kmicica, czy mickiewiczowskiego Ordona. Takiej szansy nie można przegapić.