-
Wieniawa był dla mnie postacią ważną od zawsze. Słyszałem o nim od dzieciństwa. Moi pradziadkowie mieszkali vis a vis dworu w Bobowej. Moja prababka znała się dobrze z matką Wieniawy. Mój dziadek, jako dziecko bywał u Długoszowskich. Ja sam doskonale pamiętam żonę brata Wieniawy, Kazimierza – mówi reżyser,
Grzegorz Gajewski.Wiosną 1990 roku w Krakowie, na Cmentarzu Rakowickim, złożono prochy gen. Bolesława Wieniawy-Długoszowskiego, który w 1942 roku popełnił w Nowym Jorku samobójstwo. O oficerze tym mówi się dzisiaj, że był jedną z najbarwniejszych postaci elit przedwojennej Polski. „Chyba o żadnym polityku okresu międzywojennego nie krążyło tyle anegdot, co o Wieniawie” – pisał między innymi Sławomir Koper, podkreślając, że nazywany „Pięknym Bolkiem” Wieniawa-Długoszowski znał sześć nowożytnych i dwa starożytne języki obce (łacinę i grekę) oraz uchodził za najbardziej honorową osobę w armii.
-
Postać gen. Długoszowskiego jest mi bliska z wielu powodów. Po pierwsze od dziecka związany jestem z końmi, a historia kawalerii zawsze była jednym z moich ulubionych tematów. To ostatni romantyczny bohater naszego świata. Szaleńczo odważny żołnierz, poeta i tłumacz poezji, lekarz i dyplomata. Spontaniczny i szczery w każdym odruchu, aż do śmierci, którą zadał sobie sam nie mogąc znieść upadku Polski i podłości swoich politycznych wrogów i małości przyjaciół... – dodaje Gajewski.
Film, poza historią życia generała, konfrontuje się z krzywdzącym stereotypem, któremu uległ portret tej postaci pokazujący go jako hedonistę, człowieka „o niezwykłej fantazji i uroku”, który nie stronił od ziemskich uciech, kobiet i alkoholu. Filmowa opowieść zaczyna się od paryskiej, artystycznej młodości bohatera. Ukazuje także ochotniczą służbę w Legionach Polskich, adiutancką przy Józefie Piłsudskim, dyplomatyczne i szpiegowskie misje do Francji, Rosji czy Ukrainy, służby dowódcy 1 Pułku szwoleżerów, a następnie dowódcy 1 Brygady Kawalerii. W filmie nie brak też informacji o barwnym życiu towarzyskim i kulturalnym w przedwojennej Warszawie oraz pracy dyplomaty na placówce w Rzymie. Finał filmu to wojenna tułaczka oraz tragiczna śmierć bohatera na Manhattanie.
-
Zawsze bolała mnie aura przekłamań i niechęci towarzysząca Jego postaci. W powojennych opracowaniach historycznych został on zdegradowany do symbolu sanacyjnej "warszawki", przelewającej hektolitry alkoholu w modnych knajpach. Niezasłużenie. Mój film nie jest pierwszą próbą odkłamania Wieniawy. Ale może będzie skuteczną – puentuje reżyser.
Realizacja Grzegorza Gajewskiego, obok próby uchwycenia prawdziwego oblicza generała, pokazuje też historię odzyskania przez Polskę niepodległości, w której Wieniawa odegrał ogromną rolę. Kolejne etapy jego życia są niejako paralelą dla zmian, jakie nastąpiły w całym polskim społeczeństwie, przez tyle lat podzielonym przez trzy potężne mocarstwa. Obok skrupulatnie dobranych archiwaliów, zarówno filmowych, jak i fotograficznych, widzowie zobaczą na ekranie również sceny fabularyzowane, w tym batalistyczne.
„Wieniawa”, TVP1, 26 listopada, godz. 23.45 w ramach pasma Filmy Dokumentalne na Stulecie