W stanowisku REM nie zostały wskazane materiały, ani przykłady konkretnych naruszeń zasad etyki dziennikarskiej, czy też postępowania wbrew Karcie Etycznej Mediów.
W upublicznionym stanowisku nie podano także liczby przeanalizowanych materiałów, ani kto dokonywał tej analizy, nie przedstawiono także informacji z jakiego okresu były to relacje.
Wydaje się, że pismo podpisane przez pana Bańkowicza zawierało z góry przyjęte tezy, które nie wymagały merytorycznego uzasadnienia lub choćby minimalnej zgodności ze stanem faktycznym. Jedyny zarzut, do którego możemy się odnieść to twierdzenie, jakoby odmówiono ś.p Pawłowi Adamowiczowi prawa do wypowiedzi. Zarzut ten jest o tyle kuriozalny, że pan Adamowicz konsekwentnie odmawiał wypowiedzi dla dziennikarzy Telewizji Polskiej. Do pozostałych punktów opinii REM trudno się odnieść, ponieważ żaden z wymienionych punktów nie odnosi się do konkretnych przykładów.
Z uzyskanych przez TVP informacji wynika także, że opinia wydana przez REM nie była przedmiotem dyskusji wśród wszystkich członków tego ciała, co może budzić wątpliwości, co do tego, kto jest rzeczywistym autorem omawianego stanowiska.
Telewizja Polska traktuje pismo podpisane przez pana Bańkowicza nie jako merytoryczną ocenę, ale motywowany politycznie atak na TVP, co w przypadku REM miało już miejsce w przeszłości.
Równocześnie Telewizja Polska w pełni zgadza się ze stanowiskiem Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich odnośnie działania REM, które zostało dzisiaj wydane.