– Projekt Vot Tak rozpowszechniał fałszywe informacje o decyzjach i polityce władz państwowych Federacji Rosyjskiej, a także uczestniczył w tworzeniu i dystrybucji wiadomości i materiałów agentów zagranicznych do nieograniczonej liczby osób. Wyrażał sprzeciw wobec specjalnej operacji wojskowej na Ukrainie. Założycielem projektu jest zagraniczna korporacja medialna – czytamy w oświadczeniu rosyjskiego Ministerstwa Sprawiedliwości.
Oprócz Vot Tak do katalogu „agentów zagranicznych” dodano również dziennikarza Maksima Trudoliubowa i biznesmena Dmitrija Potapienko, którym postawiono podobne zarzuty: „dezinformacji o decyzjach władz państwowych Federacji Rosyjskiej”, „wypowiadania się przeciwko specjalnej operacji wojskowej” i „rozpowszechniania materiałów agentów zagranicznych”. Wcześniej taki status otrzymało wiele niezależnych mediów, m.in. Głos Ameryki, Radio Swoboda, Meduza czy Dożd’, organizacje pozarządowe, wśród których najbardziej znane to stowarzyszenie Memoriał, Transparency International, centrum badania opinii publicznej Levady i Centrum Sacharowskie, a także szereg osób fizycznych - dziennikarzy, polityków i działaczy społecznych.
Vot Tak to projekt zainicjowany i realizowany przez dziennikarzy z Rosji, Białorusi, Ukrainy i innych krajów regionu, przeznaczony dla odbiorców rosyjskojęzycznych na całej przestrzeni postsowieckiej. Kanał Vot Tak na platformie YouTube zasubskrybowało 1,29 miliona osób, co czyni go jednym z najważniejszych niezależnych źródeł informacji w regionie.
– Chcemy, aby Rosjanie, Białorusini, Ukraińcy i inni nasi rosyjskojęzyczni czytelnicy otrzymywali najbardziej wiarygodne i obiektywne informacje nie tylko o tym, co dzieje się w ich kraju, ale także u ich sąsiadów i na całym świecie – mówią autorzy projektu.
Dziennikarze Vot Tak kontynuują swoją pracę, jednakże umieszczenie portalu na liście „agentów zagranicznych” daje państwu rosyjskiemu możliwości represjonowania ich w świetle obowiązującego tam prawa.